Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
panienka, hrabina. A zaś pani Marta ze swoją sierotą?
- Pan Surma tu nie zostanie. Chyba dadzą mu jakąś inną administrację.
- Weźmie i mnie. Na zmarnowanie nie ostawi. Jeszczem nie przepomniała, jak toto raczkowało pod stołem. Mniejszyć był od Irenki. Chodzić go uczyłam. Jak i mojego Stasiulka.
- Kogo?
- Jaśnie pana, naszego dziedzica. Za niańkę przy nim byłam. Stądem za mąż szła, karytą mnie państwo wieźli. Póki chocia jeden z rodziny w Maleniu siedzi, moje miejsce przy nim. A tera do kuchni mi czas, bo się wszystko durch spali. Kłaniam nisko.
Ujęła skraj fałdzistej spódnicy i dygnęła prawie do ziemi. Wyprostowała się z
panienka, hrabina. A zaś pani Marta ze swoją sierotą?<br> - Pan Surma tu nie zostanie. Chyba dadzą mu jakąś inną administrację.<br> - Weźmie i mnie. Na zmarnowanie nie ostawi. Jeszczem nie przepomniała, jak toto raczkowało pod stołem. Mniejszyć był od Irenki. Chodzić go uczyłam. Jak i mojego Stasiulka.<br> - Kogo?<br> - Jaśnie pana, naszego dziedzica. Za niańkę przy nim byłam. Stądem za mąż szła, karytą mnie państwo wieźli. Póki chocia jeden z rodziny w Maleniu siedzi, moje miejsce przy nim. A tera do kuchni mi czas, bo się wszystko durch spali. Kłaniam nisko.<br> Ujęła skraj fałdzistej spódnicy i dygnęła prawie do ziemi. Wyprostowała się z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego