ja w młodości pod panem Kościuszką wojskowo sługiwałem... pewnieś też słyszał o nim!... W sukmanie on sobie chodził i chłopów kochał okropnie... I cóż z tego wyszło?<br>- Chłopów pan Kościuszko kochał, a z dziedzicami w mariasza grywał!... - uśmiechnął się Kazimierz.<br>- Bez dziedziców nie można!<br>- Ano, więc on chłopów kochał, a dziedziców też po rękach głaskał... I, sam pan przecież powiadasz, że nic z tego nie wyszło! <br>- Ja pana Kościuszki pamięć szanuję, bo to był ludzki pan i wojowałem pod nim, ale - bez dziedziców, dalibóg, nie można!... Teraz człowiek na żandarmskim chlebie emerytury się dosługuje, to wiem, co i jak trzeba!... I