niż ta, w którą wpadłem po same uszy: I raptem wpatrzony w kulę, która uległa przymgleniu, czyjś głos usłyszał w sobie...<br>- Nie martw się, Krzysztof.<br>To ja mówię do ciebie.<br>Jestem twoim lekarzem.<br>- Kim? Lekarzem?<br>Ja pana nie znam...<br>- <foreign>Nieużeli zabył ty mienia?<br>Nu, eto wozmożno...</><br>Wszak to bardzo dawne dzieje.<br>Nu, to ja coś ci przypomnę...<br><page nr=209> Siedzisz ty, Krzysztof, na przyzbie w kazachstańskim pasiołku, pomnisz?<br>I prażone siemieczki w woreczka wyjadasz.<br>A ja ustały wlokę się z roboty, bo mi akuratnie tamtędy droga wypada.<br>Patrzę, co za malczyszka?<br>I ty na mnie patrzysz.<br>I dałeś mi pełną garść siemieczek.<br>Jakby