Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
mieszkania na ulicy Bieląńskiej. Tam dopiero okazało się, iż pan Wencel był rzeczywiście zacnym "na wylot" i prawdziwie miłym człowiekiem. Przede wszystkim zaproponował gościowi, aby ("jeśli to asanowi dywersji w zamiarach nie zrządzi...") - zechciał zamieszkać u niego na czas pobytu w stolicy; Kazimierz, jakkolwiek z zakłopotaniem i wyraźnym wzruszeniem, przyjął dziękczynnie ten akt bezinteresownej poczciwości. Z kolei musiał w trakcie kolacji szeroko opowiedzieć sprawy, które go zniewoliły do podjęcia tak znacznej podróży, Pan Wencel słuchał uważnie, z rzadka wtrącając jakieś słowa lub zapytania; widoczne było, że te sprawy nie były mu obce.
- Widzisz, panie Deczyński - przemówił w pewnej chwili - znam ja
mieszkania na ulicy Bieląńskiej. Tam dopiero okazało się, iż pan Wencel był rzeczywiście zacnym "&lt;hi rend="spaced"&gt;na wylot&lt;/&gt;" i prawdziwie miłym człowiekiem. Przede wszystkim zaproponował gościowi, aby ("jeśli to asanowi dywersji w zamiarach nie zrządzi...") - zechciał zamieszkać u niego na czas pobytu w stolicy; Kazimierz, jakkolwiek z zakłopotaniem i wyraźnym wzruszeniem, przyjął dziękczynnie ten akt bezinteresownej poczciwości. Z kolei musiał w trakcie kolacji szeroko opowiedzieć sprawy, które go zniewoliły do podjęcia tak znacznej podróży, Pan Wencel słuchał uważnie, z rzadka wtrącając jakieś słowa lub zapytania; widoczne było, że te sprawy nie były mu obce.<br>&lt;page nr=124&gt; - Widzisz, panie Deczyński - przemówił w pewnej chwili - znam ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego