życie we mgle? Być może tak powinienem zatytułować ten rozdział.<br> Tesknię do światła, do jasności, do widnokręgu. Nie mogę obyć się bez Słońca. Przypominam sobie, choć absolutnie nie wierzę w astrologię, że urodziłem się w niedzielę. Jako dziecko Słońca nie mogę się bez niego obyć. A jednak obywam się. Stoję dzień za dniem na pokładzie nasłuchując. A statków jest coraz więcej. Przybywa ich ze zmęczeniem, z brakiem snu, z brakiem sił.<br> Otóż to, otóż to - powtarzam z irytacją. Gdybym miał radiostację, pogadałbym sobie z jakąś stacją, dowiedział się, co z tą mgłą, gdzie zalega, kiedy przejdzie. Pokrzepił, że istnieje jeszcze świat, w którym