wszystkim należała się najgłębsza wdzięczność. Należały się najwyższe odznaczenia: wymagały tego i honor wojska, i najprostsze ludzkie poczucie sprawiedliwości.<br><br><tit>Lotnik bez lęku i skazy</><br><br>Często się słyszało, że ostatnia wojna w powietrzu nie stwarzała wybitnych asów, że to była wyłącznie wojna zespołów. Owszem: wojna zespołów. W 1940 roku ławą walczyły dziesiątki samolotów, w późniejszym okresie wzbijały się setki, a jeszcze później, pod koniec wojny, rozstrzygały już tysiące maszyn. Owszem, wszystkie walki powietrzne rozpoczynały się zespołem. Lecz już w następnej chwili starcia szyki szły w rozsypkę, poszczególni myśliwcy nacierali na poszczególne bombowce czy na myśliwców, powiedziałbyś: pierś o pierś, i następowała rzecz