Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
ale zielonkawą smugę Seretu nieopodal Czortkowa, i wstrzymane nagle w biegu z nurtem rzeki kajaki, i na jednym z nich mój papa stawia wiosło, i mama dostrzega ten znak, i po chwili oboje biegną na łąkę, gdzie rozbito namioty, i kryją się w jednym z nich, a ja, czteroletnia kudłata dziewczynka, ukochana mamina Uta (to na moją cześć to imię nosi jeden z kajaków!), ciekawie unoszę brzeg płótna i widzę ich tak zajętych sobą, że mnie nie dostrzegają, i domyślam się, że to uniesione wiosło stanowiło hasło, znak,
a teraz, blisko dziesięć lat później, już wiem na pewno, że oznaczało to
ale zielonkawą smugę Seretu nieopodal Czortkowa, i wstrzymane nagle w biegu z nurtem rzeki kajaki, i na jednym z nich mój papa stawia wiosło, i mama dostrzega ten znak, i po chwili oboje biegną na łąkę, gdzie rozbito namioty, i kryją się w jednym z nich, a ja, czteroletnia kudłata dziewczynka, ukochana mamina Uta (to na moją cześć to imię nosi jeden z kajaków!), ciekawie unoszę brzeg płótna i widzę ich tak zajętych sobą, że mnie nie dostrzegają, i domyślam się, że to uniesione wiosło stanowiło hasło, znak,<br>a teraz, blisko dziesięć lat później, już wiem na pewno, że oznaczało to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego