aż w końcu schwycił mnie kaszel, a nie można śmiać się i kaszleć jednocześnie, zwłaszcza takim głęboko piersiowym i wymagającym znacznego wysiłku kaszlem, jaki jest przy zapaleniu płuc, więc się trochę uspokoiłem, moja chusteczka oczywiście nie nadawała się już do użytku, zapytałem chłopczyka, czy nie ma higienicznej, nie miał, jakaś dziewczynka, z drugiej strony siedząca, poratowała mnie i mogłem się jako tako doprowadzić do przyzwoitości, choć i tak byłem już skończony w tym towarzystwie.<br><br>Mimo wszystko (mimo że było mi już wszystko jedno) chciałem się dowiedzieć czegoś bliższego, ale chłopczyk już przestał być rozmowny, zdziwił się, że nic nie wiem, bo