bo jak ostatnio rozmawiałam z koleżanką, to Ula też mówiła, że na przykład, jak do niej przyjechałby jakiś kolega, to jej Bartek, to by zawału dostał. Ale sam fakt, z drugiej strony, no, przecież to nie jest nic złego, jak się z kimś zatańczy. Ja uważam, że w ogóle byłaby dzika, gdyby powiedziała <overlap><q>Sorry dyrektor</>, nie tańczę z tobą, bo mój chłopak siedzi tam.</> Pomyślałby, że jakaś jest nienormalna</><br><who3><overlap>Nie tańczę.</> Nie, ale gdyby powiedziała: <q>Przepraszam, nie mogę tańczyć, bo mam wrzody na żołądku i jak się ruszam, to będę wymiotować.</q> Nie trzeba mówić, czemu nie chcę tańczyć, <overlap>po prostu nie