Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się tą niecodzienną, i jednak dość trudną sprawą, po czym zadowoleni wrócili do swoich ciepłych mieszkań. Mieli już serdecznie dosyć i tego bezdomnego, jego smrodu, robali, i całej tej psychozy, powodującej strach kobiet i dzieci. Mieli nawet do siebie pretensję, że tolerowali podobny stan rzeczy w poprzednim roku, kiedy to dziki lokator był zdecydowanie bardziej kontaktowy i normalny. Trzeba było, zamiast litować się wówczas nad nim, zdecydowanie rozprawić się z nim i wyrzucić na zbity pysk. Teraz ani kłopotów by nie było, ani niepotrzebnych kosztów i swarów między lokatorami.
A tak - nie wiadomo jak długo jeszcze będą się bawić w tę
się tą niecodzienną, i jednak dość trudną sprawą, po czym zadowoleni wrócili do swoich ciepłych mieszkań. Mieli już serdecznie dosyć i tego bezdomnego, jego smrodu, robali, i całej tej psychozy, powodującej strach kobiet i dzieci. Mieli nawet do siebie pretensję, że tolerowali podobny stan rzeczy w poprzednim roku, kiedy to dziki lokator był zdecydowanie bardziej kontaktowy i normalny. Trzeba było, zamiast litować się wówczas nad nim, zdecydowanie rozprawić się z nim i wyrzucić na zbity pysk. Teraz ani kłopotów by nie było, ani niepotrzebnych kosztów i swarów między lokatorami.<br>A tak - nie wiadomo jak długo jeszcze będą się bawić w tę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego