Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
wspieram ręce o balustradę.
Jestem gościem Twardowskiego na ósmym piętrze wieżowca zamieszkałego głównie przez pracowników naukowych Uniwersytetu i Poli techniki.
Garsoniera ze ślepą kuchnią, szeroki, przykryty futrzakiem tapczan, na pół chłopski, ciemny stół, dwa fotele, trzy zydle - i książki.
Proste regały sięgają pod sufit, książki pną się po ścianach jak dzikie wino.
Wpełzły nawet do kuchni, na lodówkę i do pawlacza, nad ścienną szafę przedpokoju.
Wspieram się mocno o balustradę, jako że trochę zbyt w ysokie jest to ósme piętro.
Patrzę - nad wieżami, dachami, murami leży brudna mgła.
Miasto ugina się i drży pod ciężarem upału, hałasu i mgły.
- Pora odpocząć - powtarzam
wspieram ręce o balustradę.<br>Jestem gościem Twardowskiego na ósmym piętrze wieżowca zamieszkałego głównie przez pracowników naukowych Uniwersytetu i Poli techniki.<br>Garsoniera ze ślepą kuchnią, szeroki, przykryty futrzakiem tapczan, na pół chłopski, ciemny stół, dwa fotele, trzy zydle - i książki.<br>Proste regały sięgają pod sufit, książki pną się po ścianach jak dzikie wino.<br>Wpełzły nawet do kuchni, na lodówkę i do pawlacza, nad ścienną szafę przedpokoju.<br>Wspieram się mocno o balustradę, jako że trochę zbyt w ysokie jest to ósme piętro.<br>Patrzę - nad wieżami, dachami, murami leży brudna mgła.<br>Miasto ugina się i drży pod ciężarem upału, hałasu i mgły.<br>- Pora odpocząć - powtarzam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego