Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
łąkową zbieraninę. Trzymają je w domach, w doniczkach, we włosach i nawet pachną nimi na różne okazje. W ogóle rośliny pod kobiecą ręką bujnie się rozwijają i rosną ku niebu. Ta przyjaźń trwa od niepamiętnych czasów: mężczyźni z włócznią w ręku uganiali się na polowaniach za mamutem czy choćby za dzikim królikiem, a kobiety z dzieckiem na ręku zbierały jagody i dziką kapustę. Mężczyźni znosili kobietom do jaskiń te swoje króliki i puchli z dumy. I widziały kobiety, że królik był dobry. "Dobry" w męskim języku znaczyło oczywiście: smaczny.
Ale, niestety, czasem polowania się nie udawały i mężczyzna wracał bez królika
łąkową zbieraninę. Trzymają je w domach, w doniczkach, we włosach i nawet pachną nimi na różne okazje. W ogóle rośliny pod kobiecą ręką bujnie się rozwijają i rosną ku niebu. Ta przyjaźń trwa od niepamiętnych czasów: mężczyźni z włócznią w ręku uganiali się na polowaniach za mamutem czy choćby za dzikim królikiem, a kobiety z dzieckiem na ręku zbierały jagody i dziką kapustę. Mężczyźni znosili kobietom do jaskiń te swoje króliki i puchli z dumy. I widziały kobiety, że królik był dobry. "Dobry" w męskim języku znaczyło oczywiście: smaczny.<br>Ale, niestety, czasem polowania się nie udawały i mężczyzna wracał bez królika
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego