Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
o Świetlickim. Zygi, jak myślisz, Świetlicki lepszy od Wojaczka? - zagadnął Rubin.
- Dajcie już spokój - stęknął zrezygnowany Bocian. Jego cicha miłość do wierszy jednego i drugiego była wszystkim znana.
- Ale lepszy czy nie? - ciągnął uparcie Rubin. - Bo ja się w tym gubię. Spotkałem dzisiaj przed "Kolorową" jakąś panienkę z liceum. Martensy, dżinsy, czarny sprany tiszert, a w rękach zaczytany tomik Świetlickiego. I tak była zamyślona, groźnie, nihilistycznie zamyślona, że prawie wlazła mi w gitarę. Chwytam ją za ramiona i mówię: Uważaj, laska, bo sobie krzywdę zrobisz od tego czytania. A ona spogląda na mnie takimi złymi oczami, wiesz, tak jak to one
o Świetlickim. Zygi, jak myślisz, Świetlicki lepszy od Wojaczka? - zagadnął Rubin.<br>- Dajcie już spokój - stęknął zrezygnowany Bocian. Jego cicha miłość do wierszy jednego i drugiego była wszystkim znana.<br>- Ale lepszy czy nie? - ciągnął uparcie Rubin. - Bo ja się w tym gubię. Spotkałem dzisiaj przed "Kolorową" jakąś panienkę z liceum. Martensy, dżinsy, czarny sprany tiszert, a w rękach zaczytany tomik Świetlickiego. I tak była zamyślona, groźnie, nihilistycznie zamyślona, że prawie wlazła mi w gitarę. Chwytam ją za ramiona i mówię: Uważaj, laska, bo sobie krzywdę zrobisz od tego czytania. A ona spogląda na mnie takimi złymi oczami, wiesz, tak jak to one
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego