Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
co chwila zajeżdżały i odjeżdżały dudniące ciężarówki. Kurz unosił się ponad tym wszystkim i ciężki odór benzyny. Przez radio nadawano jakieś przemówienie.
Od dwóch dni rozstawali się po raz pierwszy. Krystyna chciała się pożegnać przy drzwiach wejściowych.
- Chwilę jeszcze - przytrzymał jej rękę. - Późno już.
- Chwileczkę. Jak myślisz, długo się to dzisiaj przeciągnie?
- Pojęcia nie mam. Przy poniedziałku nieduży zwykle bywa ruch.
- Przed dziesiątą? - Może.
Trzech głośno rozmawiających mężczyzn weszło do lokalu. Maciek ciągle trzymał Krystynę za rękę.
- Będę czekać.
- Pójdziesz teraz na górę? - Na chwilę.
- A potem?
- Wiesz, ta rozmowa. Jak wrócę, zajdę do ciebie, powiedzieć. Dobrze?
Skinęła głową.
- Ale tylko
co chwila zajeżdżały i odjeżdżały dudniące ciężarówki. Kurz unosił się ponad tym wszystkim i ciężki odór benzyny. Przez radio nadawano jakieś przemówienie.<br>Od dwóch dni rozstawali się po raz pierwszy. Krystyna chciała się pożegnać przy drzwiach wejściowych.<br>- Chwilę jeszcze - przytrzymał jej rękę. - Późno już.<br>- Chwileczkę. Jak myślisz, długo się to dzisiaj przeciągnie?<br>- Pojęcia nie mam. Przy poniedziałku nieduży zwykle bywa ruch.<br>- Przed dziesiątą? - Może.<br>&lt;page nr=250&gt; Trzech głośno rozmawiających mężczyzn weszło do lokalu. Maciek ciągle trzymał Krystynę za rękę.<br>- Będę czekać.<br>- Pójdziesz teraz na górę? - Na chwilę.<br>- A potem?<br>- Wiesz, ta rozmowa. Jak wrócę, zajdę do ciebie, powiedzieć. Dobrze?<br>Skinęła głową.<br>- Ale tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego