Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
teraz. Może, co najwyżej, załapiesz się gdzieś do biura, ale i tak zawsze będziesz wynajmowała jakieś zatęchłe nory.
Czy ty, kobito, musisz tak smęcić od rana? Pomyśl... Nina jest super, i Lena, i Maryśka. Nie zostawią cię samej. To przecież one trują ci od roku: przyjedź tutaj, rzuć tę swoją dziurę... wykończą cię te dojazdy na studia. Nina też jest na zaocznych i mówi, że razem przeniesiemy się na wieczorowe. Łatwo jej mówić. Kochana jest, ale nie będę jej siedziała na głowie, bo za prędko ta przyjaźń się skończy...

Tam stancje dwa razy droższe niż tutaj. Ale może dziewczyny coś mi
teraz. Może, co najwyżej, załapiesz się gdzieś do biura, ale i tak zawsze będziesz wynajmowała jakieś zatęchłe nory. <br>Czy ty, kobito, musisz tak smęcić od rana? Pomyśl... Nina jest super, i Lena, i Maryśka. Nie zostawią cię samej. To przecież one trują ci od roku: przyjedź tutaj, rzuć tę swoją dziurę... wykończą cię te dojazdy na studia. Nina też jest na zaocznych i mówi, że razem przeniesiemy się na wieczorowe. Łatwo jej mówić. Kochana jest, ale nie będę jej siedziała na głowie, bo za prędko ta przyjaźń się skończy... <br><br>Tam stancje dwa razy droższe niż tutaj. Ale może dziewczyny coś mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego