Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
wieżyczkę kaplicy.
- Nie wiedziałeś? - zdziwiła się.
Potrząsnął głową.
- Możesz tu być? - ogarnął wzrokiem daleką
plebanię i kościół.
- Inaczej bym nie przyszła.
- Wszystko robisz tak w sam raz? - spytał ironicznie.
- Staram się - odpowiedziała bez złości. - Nie
wszystko, ale to akurat tak.
- Założę się, że masz i klucz - odrzucił
zaczepnie. - W jakiejś dziurze pod cegłą czeka,
aż go znajdziesz.
- Pod schodami.
Był tam rzeczywiście.
- Jesteś kimś dla proboszcza? - spytał wolno. - Pozwala
ci?
- Nikim. Przychodzę tu, bo lubię. Akurat to mogę.
Patrz - otworzyła szeroko drzwi. - Widzisz?
Widział.
Kaplica była jasna, mała i pusta.
Pięć ławek - policzył Adam bezwiednie. Czerwonym
pluszem obite krzesło stojące w
wieżyczkę kaplicy.<br>- Nie wiedziałeś? - zdziwiła się.<br>Potrząsnął głową.<br>- Możesz tu być? - ogarnął wzrokiem daleką <br>plebanię i kościół.<br>- Inaczej bym nie przyszła.<br>- Wszystko robisz tak w sam raz? - spytał ironicznie.<br>- Staram się - odpowiedziała bez złości. - Nie <br>wszystko, ale to akurat tak.<br>- Założę się, że masz i klucz - odrzucił <br>zaczepnie. - W jakiejś dziurze pod cegłą czeka, <br>aż go znajdziesz.<br>- Pod schodami.<br>Był tam rzeczywiście.<br>- Jesteś kimś dla proboszcza? - spytał wolno. - Pozwala <br>ci?<br>- Nikim. Przychodzę tu, bo lubię. Akurat to mogę. <br>Patrz - otworzyła szeroko drzwi. - Widzisz?<br>Widział.<br>Kaplica była jasna, mała i pusta.<br>Pięć ławek - policzył Adam bezwiednie. Czerwonym <br>pluszem obite krzesło stojące w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego