jak więc go znajdę? Poza tym zmroziło mnie, kiedy opowiadając o swojej (z mężem)<br> <page nr=60><br> wczorajszej wizycie, powiedziała, że kiedy weszli - spał... Potem po chwilowym ożywieniu znowu zasypiał. Co będzie, gdy go zastanę w łóżku, śpiącego? Będę stał nad nim, wołał go po imieniu, a może dotknę jego ramienia?... Same jakieś dziwne, małe, a przecież nieprzyjemnie włochate techniczne trudności, nie można wziąć czegoś takiego do ręki. Może prawda jest taka, że ja jeszcze nigdy nie szedłem do niego, zawsze to on przychodził do mnie. A i teraz czekałem, aż on pierwszy coś zaproponuje. Przekazał prośbę przez matkę, choć podobno chciał do mnie