Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Morze
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1961
przesunęła się do przodu na ostatnią podziałkę. Warkot dzwonka umilkł, gdy mechanik w maszynowni ustawił wskaźnik w tej samej pozycji.
"Pilot zszedł. Cała naprzód. Obroty morskie". - III oficer wyśpiewał sakramentalną formułkę do telefonu maszynowego.
Pod stopami delikatnie zawibrował pokład, kiedy mechanicy zaczęli "wypuszczać konie" silnika. Strzałka licznika obrotów zaczęła się dźwigać. Wibracja narastała. Stawała się coraz szybszą.
Przyjemnie odczuwa się nabieranie prędkości przez statek, który całym sobą objawia zadowolenie z opadnięcia więzów ciasnego przejścia, z odzyskanej swobody, z radości pędu.
Przed nami mroczne Morze Północne usiane punkcikami białych, czerwonych i zielonych latarń pozycyjnych statków wchodzących i wychodzących z ujścia Elby. Latarniowce
przesunęła się do przodu na ostatnią podziałkę. Warkot dzwonka umilkł, gdy mechanik w maszynowni ustawił wskaźnik w tej samej pozycji. <br>"Pilot zszedł. Cała naprzód. Obroty morskie". - III oficer wyśpiewał sakramentalną formułkę do telefonu maszynowego. <br>Pod stopami delikatnie zawibrował pokład, kiedy mechanicy zaczęli "wypuszczać konie" silnika. Strzałka licznika obrotów zaczęła się dźwigać. Wibracja narastała. Stawała się coraz szybszą. <br>Przyjemnie odczuwa się nabieranie prędkości przez statek, który całym sobą objawia zadowolenie z opadnięcia więzów ciasnego przejścia, z odzyskanej swobody, z radości pędu. <br>Przed nami mroczne Morze Północne usiane punkcikami białych, czerwonych i zielonych latarń pozycyjnych statków wchodzących i wychodzących z ujścia Elby. Latarniowce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego