Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
po szóstej Kosiński z Dymkiem wjechali do parku zamkniętego. W myśl regulaminu wszystkie wozy miały w nim pozostawać
przez godzinę od momentu przyjazdu ostatniego zawodnika, by w nie naruszonym stanie mogły być badane przez komisję techniczną. Oczywiście badane na skutek protestu Osińskiego. Zabrali z samochodu swe rzeczy. Dymek, mimo że dźwigał mapy, notatki i magnetofon, wziął również dwa hełmy i termos, Kosiński zabrał torbę, w której było jedzenie i ciepłe kurtki.
- Co masz zamiar robić? Zjeść coś? - spytał Dymek. - Pod prysznic i do łóżka. O niczym innym nie marzę. O której mogą być prowizoryczne wyniki?
- Powinny być koło dziesiątej, może trochę
po szóstej Kosiński z Dymkiem wjechali do parku zamkniętego. W myśl regulaminu wszystkie wozy miały w nim pozostawać &lt;page nr= 116&gt;<br>przez godzinę od momentu przyjazdu ostatniego zawodnika, by w nie naruszonym stanie mogły być badane przez komisję techniczną. Oczywiście badane na skutek protestu Osińskiego. Zabrali z samochodu swe rzeczy. Dymek, mimo że dźwigał mapy, notatki i magnetofon, wziął również dwa hełmy i termos, Kosiński zabrał torbę, w której było jedzenie i ciepłe kurtki.<br>- Co masz zamiar robić? Zjeść coś? - spytał Dymek. - Pod prysznic i do łóżka. O niczym innym nie marzę. O której mogą być prowizoryczne wyniki?<br>- Powinny być koło dziesiątej, może trochę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego