i zbudziłem się kwadrans po siódmej. Nawet jak chciałem odespać, rzadko spałem dłużej niż sześć, siedem godzin.<br>Na śniadanie zjadłem jak zwykle jakieś resztki, bo ciągle zapominałem zrobić zakupy. A zresztą kiedy tylko zapełniłem lodówkę, z reguły zaczynało się takie piekło w pracy, że brakowało czasu na jedzenie i w efekcie wszystko lądowało w śmieciach.<br>Pijąc kawę, wystukałem numer "Kruka". Jurek już był i Basia połączyła mnie z nim, nie odmawiając sobie przyjemności przypomnienia mi, że mam podpisać te nieszczęsne świstki dla urzędu skarbowego.<br>- Cześć, Jurku - zacząłem. - Mam coraz więcej wątpliwości, czy moi szanowni byli koledzy robią wszystko, co trzeba.<br>- Powiedziałem