naszym Bogiem była historia: "Ona nas tworzyła, wielka przeszłość nas ukształtowała i dała prawo domagania się innej przyszłości, lepszej niż ta PRL-owska". To wówczas bohaterem kina był człowiek historyczny, który dzisiaj - zdaniem autora "Popiołu i diamentu" - przestał być interesujący, toteż powinien ustąpić miejsca bohaterowi naszych czasów. Całość zakończył Wajda efektowną pointą, mówiąc, że gdyby wiedział, o czym robić film, to by robił, a nie stał na mównicy. Oczywiście, zawsze można zrobić film o niemożliwości zrobienia filmu, ale to pomysł doszczętnie wyeksploatowany.<br>Ciekawe, dlaczego nie inspirują scenarzystów biografie czołowych działaczy byłej opozycji? W wielu wypadkach są to przecież prawie gotowe filmy