Typ tekstu: Książka
Autor: Gomulicki Leon
Tytuł: Odwiedziny Galileusza
Rok: 1986
naprawdę wielkie, była w Małej najmniejsza. Wpłynęła w oko lunety krystalicznie czysta, punkcik idealnie nakłuty w tkance zasłony nieba, za którą płonęły tajemniczo ukryte otchłanie.
A teraz, skoro tam blisko jesteś, znajdź mi Mgławicę Andromedy, nalegał z uporem Galileusz.
Stał nade mną jak cień, wionąc ciepłem schludnej starości. Czy znów egzaminował, by dyskretnie przekonać, że zamiłowanie jeszcze nie jest miłością, że prawdziwa wiedza wymaga poświęceń, samozaparcia, a płaci się za nią pełną cenę życia? I nie to, żeby się wymigiwać, raczej zdając się na jego wyrozumienie, całkowicie się poddając (na nic nam te belferskie nawyki!), moje wymijające przypomnienie: Obiecał mi pan
naprawdę wielkie, była w Małej najmniejsza. Wpłynęła w oko lunety krystalicznie czysta, punkcik idealnie nakłuty w tkance zasłony nieba, za którą płonęły tajemniczo ukryte otchłanie.<br>A teraz, skoro tam blisko jesteś, znajdź mi Mgławicę Andromedy, nalegał z uporem Galileusz.<br>Stał nade mną jak cień, wionąc ciepłem schludnej starości. Czy znów egzaminował, by dyskretnie przekonać, że zamiłowanie jeszcze nie jest miłością, że prawdziwa wiedza wymaga poświęceń, samozaparcia, a płaci się za nią pełną cenę życia? I nie to, żeby się wymigiwać, raczej zdając się na jego wyrozumienie, całkowicie się poddając (na nic nam te belferskie nawyki!), moje wymijające przypomnienie: Obiecał mi pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego