Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
dokumentów.
Więc chyba bezpodstawnie nim się chwalę.
W każdym razie noszę w sobie po ojcu i dziadku ów pierwiastek, którym mnie
obdarzyli.
Owego "archeusza", jak go nazwał genialny odkrywca, Paracelsus.
I nic na to nie poradzę.
Kiedy trwałem zagłębiony w medytacjach nad ledwie tkniętą
jajecznicą, z wrót jadalni wyszedł rudobrody egzorcysta, z
nieodłącznym krzyżem na łańcuszku i z nieodłącznym Sancho, który
ocierając usta postępował za nim.
Przystanęli przyglądając się ciekawie.
Na zastawiony przede mną patrząc stół.
Pełen ulgi, że los mi ich zsyła, skinąłem na nich ręką, zapraszając obu do
staropolskiej biesiady.
Przysiedli się skwapliwie.
Każdy na swoją kromkę grubo jajecznicy
dokumentów.<br> Więc chyba bezpodstawnie nim się chwalę.<br> W każdym razie noszę w sobie po ojcu i dziadku ów pierwiastek, którym mnie <br>obdarzyli.<br> Owego "archeusza", jak go nazwał genialny odkrywca, Paracelsus.<br> I nic na to nie poradzę.<br> Kiedy trwałem zagłębiony w medytacjach nad ledwie tkniętą<br>jajecznicą, z wrót jadalni wyszedł rudobrody egzorcysta, z<br>nieodłącznym krzyżem na łańcuszku i z nieodłącznym Sancho, który<br>ocierając usta postępował za nim.<br> Przystanęli przyglądając się ciekawie.<br> Na zastawiony przede mną patrząc stół.<br> Pełen ulgi, że los mi ich zsyła, skinąłem na nich ręką, zapraszając obu do <br>staropolskiej biesiady.<br> Przysiedli się skwapliwie.<br> Każdy na swoją kromkę grubo jajecznicy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego