za pierwsze pieniądze, jakie otrzymał obejmując organizującą się redakcję "Głosu Pokolenia". Zmieszany wchodził do sali, gdzie miała odbyć się konferencja. Spostrzegł kilku pisarzy, znanych już z widzenia, obok jakiś ksiądz i biskup.<br>"Prawdziwy biskup w Ťpolwychuť... No, to niesłusznie wyrzekłem się swego munduru z Ťpolandamiť,, jego szata jest fu bardziej egzotyczna..." Nikogo znajomego. Drobny, zajęty rozmową z jakimś wysokim, szczupłym mężczyzną, kiwa ręką w stronę Jerzego w powitalnym geście. - Poznajcie się, panowie.<br>- Znamy się - mówi Jerzy witając się z Linkiewiczem. - Nie przypominam sobie... - mówi tamten godnie.<br>- Ja nie będę panu przypominał - straszy go z uśmiechem Jerzy. Drobny już gdzieś się podział