Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 26.12
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1999
Azyl"!, "Azyl"! Tłum znika w bramie, stróże w szoferce, a buda jak najszybciej za rogiem. Ale numer zauważono i oto z urzędu dzwonią do komendanta z wymówkami, a komendant, bijąc się w piersi: "Proszę pana, przysięgam, to się nie powtórzy. Moi policjanci mają rozkaz, żeby natychmiast uciekać, gdy tylko zauważą egzotycznie wyglądających osobników. I tak się stało, tamci wychodzili z lasu, więc nasi zawrócili samochód i w nogi. Wieją i nagle wpadają na drugą grupę. Ci imigranci ich otoczyli i nie mieli wyboru, musieli towarzystwo aresztować. A co ja mam z nimi zrobić? Jeśli ich zamknę i potrzymam parę dni, pieniędzy
Azyl"!, "Azyl"! Tłum znika w bramie, stróże w szoferce, a buda jak najszybciej za rogiem. Ale numer zauważono i oto z urzędu dzwonią do komendanta z wymówkami, a komendant, bijąc się w piersi: "Proszę pana, przysięgam, to się nie powtórzy. Moi policjanci mają rozkaz, żeby natychmiast uciekać, gdy tylko zauważą egzotycznie wyglądających osobników. I tak się stało, tamci wychodzili z lasu, więc nasi zawrócili samochód i w nogi. Wieją i nagle wpadają na drugą grupę. Ci imigranci ich otoczyli i nie mieli wyboru, musieli towarzystwo aresztować. A co ja mam z nimi zrobić? Jeśli ich zamknę i potrzymam parę dni, pieniędzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego