Usiłuję nadgonić zmarnowane miesiące. Może mi się uda zrezygnować z dziekańskiego urlopu i zaliczyć wszystko na zimowej sesji. I muszę znów zacząć zarabiać. Andrzeja czeka rok dyplomowy, nie ma mowy, żeby chałturzył.<br>Co za radość rozłożyć z powrotem cały warsztat! Przypinać kalkę do deski, układać wszystkie swoje grafiony, piórka, redisówki, ekierki, ołówki, flamastry... pochuchać na rapidagraf - skarb najwyższej klasy! Przygotować formatki. Pomarzyć o kulmanie... Pobawić się przykładnicą... Poukładać kartony, kalki, sulfity. Pociąć mój ukochany szary, chropawy papier pakowy, na którym lubię smarować węglem albo sangwiną. <br>Patrzę na swój ostatni przed chorobą projekt "Przedszkole w osiedlu miejskim". Skopany! Kompletnie skopany. Drę go