by wylansować debiutującą reżyserkę i zapewnić Oscara początkującej aktorce<br>Po latach panowania kina akcji, do łask hollywoodzkich bossów wróciło kino ambitniejsze, poruszające tematy nieco ważniejsze niż odbicie walizy z dolarami czy heroizm jankeskiego prezydenta w obliczu inwazji zielonych ludzików. "Nie czas na łzy" zebrało entuzjastyczne recenzje, dołączając tym samym do ekskluzywnego klubu, w którym znalazło się również miejsce dla "American Beauty" czy "Być jak John Malkovich". I na pewno na te pochwały zasługuje. Scenariusz filmu oparto na autentycznej historii dziewczyny, która przeżywa kryzys tożsamości.<br>Rzecz dzieje się w Falls City, prowincjonalnym amerykańskim miasteczku. Niejaki Brandon Teena, przybysz znikąd, szybko zdobywa sławę