mamo, poproszę tylko cztery pierogi, dziękuję, ciociu, ubóstwiam twój sernik, ale ten kawałek mi zupełnie wystarczy". <br>Pytam o skuteczność metody Marty, która zwykła obrzydzać sobie smakowite potrawy, wyobrażając sobie np. schab jako górę białego tłuszczu, a barszczyk jako czerwoną farbę z plastikowymi uszkami, ale pani Inga kręci głową. <br>- Najlepsza jest elegancja: nałożyć sobie na talerzyk porcyjkę czegoś pysznego, a potem jeść to maleńkimi kęskami. Długo, jak najdłużej. Starannie gryźć i żuć, robić przerwy, delektować się smakiem. To i ładne, i mądre: organizm wcześniej wysyła sygnał, że już ma dość, głód został zaspokojony. Bardzo zdrowo jest też być uczynnym: pozmywać naczynia, zmienić