trwa wiecznie. Minął wczesny rock and roll, minął amerykański proto-punk i brytyjski punk, minęły hard core i grunge. Ich miejsce w połowie lat dziewięćdziesiątych zajął hard dance. Nawet pobieżne przesłuchanie albumu Music For The Jilted Generation nie pozostawia najmniejszych wątpliwości - rację miał pewien dziennikarz, określając propozycję grupy Prodigy mianem "elektroniczny punk".<br>Czy słusznie jednak nazywamy Prodigy "grupą"? Spośród czterech tworzących ją osób na płycie słychać właściwie tylko jedną, z rzadka dwie. Dwaj pozostali to tancerze. Prodigy jest zespołem uprawiającym twórczość służącą przede wszystkim prezentacji na imprezach tanecznych, dlatego obecność tancerzy w składzie jest uzasadniona. W tym sensie Brytyjczycy podobni są