Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
Kiedy wyszedł, Zew był już ubrany. Mama, daj mi bieliznę, skarpetki i dużo chleba. Ja mówię, Zew, wojna? Ależ skąd, tylko muszę iść na służbę, będziemy jak zwykle w karty grać. Ja mówię, Zew, wojna! Jaka wojna, co za wojna, znowu coś wymyśliłaś. I poszedł. Oni mieli bunkry na pustyni, elektryczność, wszystko co trzeba. Jedli tam, spali, myli się, tysiąc ich było w tych bunkrach - przeciw całemu egipskiemu wojsku. Prawie nikt stamtąd nie wyszedł. Lekarz i pielęgniarka w białym fartuchu przychodzili do drzwi. Najpierw dawali zastrzyk, a dopiero potem mówili, że zabity. Całe Neve Sharet koło Ramat Ganu, długie czteropiętrowe bloki
Kiedy wyszedł, Zew był już ubrany. Mama, daj mi bieliznę, skarpetki i dużo chleba. Ja mówię, Zew, wojna? Ależ skąd, tylko muszę iść na służbę, będziemy jak zwykle w karty grać. Ja mówię, Zew, wojna! Jaka wojna, co za wojna, znowu coś wymyśliłaś. I poszedł. Oni mieli bunkry na pustyni, elektryczność, wszystko co trzeba. Jedli tam, spali, myli się, tysiąc ich było w tych bunkrach - przeciw całemu egipskiemu wojsku. Prawie nikt stamtąd nie wyszedł. Lekarz i pielęgniarka w białym fartuchu przychodzili do drzwi. Najpierw dawali zastrzyk, a dopiero potem mówili, że zabity. Całe Neve Sharet koło Ramat Ganu, długie czteropiętrowe bloki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego