Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
dwóch osobnych pokojach, znalazły pomieszczenie przeróżne aparaty pneumatyczne, narzędzia, pilniki, próbki antracytu... Magazyn ten stał się dla mnie źródłem nieustającego zainteresowania, a świat pilników i odkurzaczy opanował moją wyobraźnię, tak jak dawniej świat parowozów i wagonów.

Kijów był miastem, które górowało nad Warszawą pod względem postępu technicznego i gdzie zastosowanie elektryczności wprawiało mnie podówczas w podziw. Nie opodal naszego domu ulicą Funduklejewską przejeżdżały tramwaje elektryczne, z dawnego nawyku wciąż jeszcze nazywane "konką". W mieszkaniu mieliśmy oświetlenie elektryczne, a prymitywne węglowe szesnastoświecówki zdawały się jaśnieć jak słońce. Matka narzekała, że zbyt mocne światło przyprawia ją o ból głowy i że może nam
dwóch osobnych pokojach, znalazły pomieszczenie przeróżne aparaty pneumatyczne, narzędzia, pilniki, próbki antracytu... Magazyn ten stał się dla mnie źródłem nieustającego zainteresowania, a świat pilników i odkurzaczy opanował moją wyobraźnię, tak jak dawniej świat parowozów i wagonów.<br><br>Kijów był miastem, które górowało nad Warszawą pod względem postępu technicznego i gdzie zastosowanie elektryczności wprawiało mnie podówczas w podziw. Nie opodal naszego domu ulicą Funduklejewską przejeżdżały tramwaje elektryczne, z dawnego nawyku wciąż jeszcze nazywane "konką". W mieszkaniu mieliśmy oświetlenie elektryczne, a prymitywne węglowe szesnastoświecówki zdawały się jaśnieć jak słońce. Matka narzekała, że zbyt mocne światło przyprawia ją o ból głowy i że może nam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego