pryczy, energicznym kopniakiem usunęła zawadzający jej taboret Kohuta, splunęła na podłogę obok taboretu. Kohut zawarczał, ale na nic więcej się nie ośmielił.<br>Kohut był na Kennę śmiertelnie obrażony. A sióstr się bał. <br>Gdy przed trzema dniami dokwaterowali mu Kennę do celi, rychło okazało się, że Kohut, jeżeli w ogóle dopuszcza emancypację i równouprawnienie kobiet, to ma na te sprawy własne poglądy. W środku nocy zarzucił Kennie koc na górną połowę ciała i zamierzał posłużyć się dolną połową, co pewnie by mu się udało, gdyby nie fakt, że trafił na empatkę. Kenna wdarła mu się do mózgu tak, że Kohut zawył jak