poeta, moc móc wzmóc. <br>Skinął swym kosturem, zatoczył nim szybki krąg. <br>- Yassar! - przemówił gardłowo. - Qadir al-rah!<br>Od siły zaklęcia aż zadrżało powietrze, a jedna z wychodzących ze Ściborowej Poręby dróg zrobiła się jaśniejsza, sympatyczniejsza, zapraszająca. Stało się to dużo szybciej niż przy użyciu samego tylko nawęzu, natychmiast niemal, a emanująca z drogi poświata była znacznie silniejsza. <br>- Tędy - wskazał Reynevan przyglądającym się z otwartymi gębami raubritterom. - To ta droga. <br>- Szlak na Kamieniec - pierwszy ochłonął Notker Weyrach. - Dobra nasza. A i wasza też, panie von Sagar. Bo to ten sam kierunek, co dom, kędy wam tak pilno. W konie, comitiva!<br>*<br>- Są - zameldował