pewien, że pan Campilli nic w tej sprawie nie zrobi. Skoro, powiadomiony przedtem, rozmawiając ze mną wziął wody w usta, widać nie chciał się mieszać. Na pewno komuś, z kim się liczy, nie spodobało się, że chodzę do Biblioteki. Na przykład prałatowi Kuleszy czy innej wysokiej figurze z polskiej białej emigracji.<br>Słysząc to Maliński wzruszył ramionami. <br>- Czysta chimera! - rzucił ironicznie. - Campilli ma ciężar dziesięciu Kuleszów! Znam ja kurię i jej notowania bardzo dobrze i wiem, co mówię. Mogę też pana zapewnić, że w danym wypadku nie o pana osobę tu chodzi. Campilli Campillim, jego rekomendacja rekomendacją, ale nie udzieliłby panu jej