nie widzę już sposobów obrony pana pozycji.<br>- Wiem wszystko.<br>- Nie będę panu, kolego, mówił o naszych ideałach, o zdrowiu społecznym, o konieczności czynu, bo pan już, panie kolego, wystygł i żywię dla pana tylko litość. Słuchaj no, chłopcze, jak się nazywasz?<br>Polek drgnął, odwrócił się w stronę okna, gdzie błyskały energiczne cwikiery pana Zajtowta.<br>- Ja?<br>- Tak, ty.<br>- Krywko, proszę pana.<br>- Biegnij więc na słońce i używaj ruchu. Biegaj, dużo biegaj, oddychaj, żeby przepona pracowała. Ruch i słońce to zdrowie.<br>Kiedy Polek wrócił na podwórze, rozległ się dzwonek oznajmiający koniec przerwy. Uczniowie stłoczyli się przy drzwiach wejściowych.<br>Bocian, ujrzawszy go, rzekł przeciągle