Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
pan nas ciągnął z samego rana. W ciągu dnia przyjdziemy sami, gdzie trzeba.
- Proszę pana, jesteś pan przecież człowiek inteligentny, co panu będę tłumaczył? No, trudno, trzeba iść, ubierać się, panowie! Eee, panie tłusty, co pan tak śpisz twardo?
Zadziwiające, że studenci przez cały czas spali mimo hałasów i okrzyków energicznego agenta. Może udawali, w każdym bądź razie Józef patrzał błędnie dokoła, a Bednarczyk krzyknął z przerażenia. Edward od razu zaczął się ubierać, zastrzegając się:
- Jestem asystentem, studentem medycyny przy uniwersytecie, o godzinie dziesiątej muszę być na sekcji, żeby panowie wypuścili mnie przed tym czasem.
- A pan dlaczego się nie ubiera
pan nas ciągnął z samego rana. W ciągu dnia przyjdziemy sami, gdzie trzeba.<br>- Proszę pana, jesteś pan przecież człowiek inteligentny, co panu będę tłumaczył? No, trudno, trzeba iść, ubierać się, panowie! Eee, panie tłusty, co pan tak śpisz twardo?<br>Zadziwiające, że studenci przez cały czas spali mimo hałasów i okrzyków energicznego agenta. Może udawali, w każdym bądź razie Józef patrzał błędnie dokoła, a Bednarczyk krzyknął z przerażenia. Edward od razu zaczął się ubierać, zastrzegając się:<br>- Jestem asystentem, studentem medycyny przy uniwersytecie, o godzinie dziesiątej muszę być na sekcji, żeby panowie wypuścili mnie przed tym czasem. &lt;page nr=178&gt;<br>- A pan dlaczego się nie ubiera
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego