Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
oczach Kiernackiego któryś z wypalonych wraków ruszył nagle z miejsca, minął oszołomionych ratowników i zaczął staczać się w głąb zapadliska.
Gdzieś bliżej, chyba za postawionym na sztorc mikrobusem, zawył przeraźliwie człowiek. Krzyk, szczęśliwie krótki, przebił się przez jazgot prujących blachy tarcz.
Kiernacki spojrzał w dół rzeki. Po czym odwrócił się energicznie i wystartował jak do stumetrówki. Przebiegł tylko kilka kroków. Wyhamował szybko, ale i tak omal nie przewrócił Izy Dembosz.
Stała, tuląc do piersi coś osmalonego i mokrego zarazem.
- Ten drugi most... - Kiernacki wyciągnął rękę. - Niech go zamkną. Nie wiem, może to głupie, ale...
- Już zamknęli - powiedziała bardzo cicho. Dopiero teraz
oczach Kiernackiego któryś z wypalonych wraków ruszył nagle z miejsca, minął oszołomionych ratowników i zaczął staczać się w głąb zapadliska.<br>Gdzieś bliżej, chyba za postawionym na sztorc mikrobusem, zawył przeraźliwie człowiek. Krzyk, szczęśliwie krótki, przebił się przez jazgot prujących blachy tarcz.<br>Kiernacki spojrzał w dół rzeki. Po czym odwrócił się energicznie i wystartował jak do stumetrówki. Przebiegł tylko kilka kroków. Wyhamował szybko, ale i tak omal nie przewrócił Izy Dembosz.<br>Stała, tuląc do piersi coś osmalonego i mokrego zarazem.<br>- Ten drugi most... - Kiernacki wyciągnął rękę. - Niech go zamkną. Nie wiem, może to głupie, ale...<br>- Już zamknęli - powiedziała bardzo cicho. Dopiero teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego