Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
oczami.
- Nie, nie pójdziesz ze mną.
- Pójdę - uparła się Aurelia. - Nie zostawię przyjaciela w potrzebie.
- Przyjaciela? - wzruszył się Konrad i spojrzał jej prosto w oczy. - Ja... cóż, dziękuję ci, moja droga - nagłym ruchem przygarnął ją ramieniem i pocałował w czoło. - No, ale teraz już się nie upieraj, moja mała. - Wstał energicznie i złapał ucho torby. - Trzymaj. I pilnuj mi tego.
Wyszedł z bramy. Stanął w pełnym słońcu i uśmiechnął się - blado, ale bardzo, bardzo dzielnie.
I szybko pomaszerował do bramy.
Blaszany jej łoskot oznajmił Aurelii, że Konrad opuścił już podwórze. Wtedy szybciutko wybiegła za nim, wlokąc torbę, pognała przez kocie łby
oczami.<br>- Nie, nie pójdziesz ze mną.<br>- Pójdę - uparła się Aurelia. - Nie zostawię przyjaciela w potrzebie.<br>- Przyjaciela? - wzruszył się Konrad i spojrzał jej prosto w oczy. - Ja... cóż, dziękuję ci, moja droga - nagłym ruchem przygarnął ją ramieniem i pocałował w czoło. - No, ale teraz już się nie upieraj, moja mała. - Wstał energicznie i złapał ucho torby. - Trzymaj. I pilnuj mi tego.<br>Wyszedł z bramy. Stanął w pełnym słońcu i uśmiechnął się - blado, ale bardzo, bardzo dzielnie.<br>I szybko pomaszerował do bramy.<br>Blaszany jej łoskot oznajmił Aurelii, że Konrad opuścił już podwórze. Wtedy szybciutko wybiegła za nim, wlokąc torbę, pognała przez kocie łby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego