Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
tylko oni ocaleli. Pozostali zginęli w Stalingradzie. Ja miałam zaliczone dwa lata biologii, kiedy uniwersytet ewakuowano do Taszkentu. Matka mnie nie puściła. Nikogo prócz ciebie nie mam, mówiła, chciała mnie mieć przy sobie. Ewakuowano nas z nomenklaturą do Kujbyszewa, dawnej Samary, wybranego miasta mojego ojca. Matka miała zapewniać ewakuowanym zakładom energię elektryczną. Brakowało ludzi. Na pięć fabryk samolotów tylko jedna przyjechała z załogą. Do pracy trzeba było wlec się pociągiem, dwie godziny w jedną stronę, a pracowało się dwanaście godzin.

- Dobrowolnie?

- Co znaczy "dobrowolnie"? Przecież byliśmy robotnikami...

Prócz chleba kartkowego sprzedawano na oddziałach trochę komercyjnego. Pieniędzy nie brakowało, bo przekraczaliśmy normy - te
tylko oni ocaleli. Pozostali zginęli w Stalingradzie. Ja miałam zaliczone dwa lata biologii, kiedy uniwersytet ewakuowano do Taszkentu. Matka mnie nie puściła. Nikogo prócz ciebie nie mam, mówiła, chciała mnie mieć przy sobie. Ewakuowano nas z nomenklaturą do Kujbyszewa, dawnej Samary, wybranego miasta mojego ojca. Matka miała zapewniać ewakuowanym zakładom energię elektryczną. Brakowało ludzi. Na pięć fabryk samolotów tylko jedna przyjechała z załogą. Do pracy trzeba było wlec się pociągiem, dwie godziny w jedną stronę, a pracowało się dwanaście godzin. <br><br>- Dobrowolnie?<br><br>- Co znaczy "dobrowolnie"? Przecież byliśmy robotnikami... <br><br>Prócz chleba kartkowego sprzedawano na oddziałach trochę komercyjnego. Pieniędzy nie brakowało, bo przekraczaliśmy normy - te
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego