nienawiści.</><br><div><tit>III</><br><br> "Obserwatorzy życia" operują często argumentami historyzmu.<br>Historyści mają czas. Mierzą czas wiekami: "tendencje dziejowe<br>dojrzewają, giną, ustępują miejsca innym,<br>i tak, mutatis mutandis, rozwija się ludzkość". I dalej: "jest<br>szczególna megalomania w przeświadczeniu, że czas,<br>w który zostaliśmy uwikłani, jest właśnie ważny, ostateczny, że<br>nosi na sobie piętno eschatologii. A więc... uspokój<br>się, cierpienie twoje nie zmieni biegu historii, i dlaczego<br>zaraz łamać krzesełko?".<br> Chrześcijanie nie mają czasu, stoją wobec wieczności, ale<br>czas mierzą tą skromną ilością lat, które mają wypełnić<br>w życiu doczesnym. Chwila, w której żyję, jest istotnie<br>najważniejsza: jedynie w tym wąskim wycinku czasu dysponuję sam