liberałowie operują pojęciem wolności negatywnej -<br>pisze Szacki - natomiast wszelkie inne koncepcje traktują o wolności pozytywnej. Jest to, przykładowo, bariera<br>nieprzekraczalna również dla tych, którzy w Kościele najmniej<br>wybrzydzają na liberalizm (autor wspomina tu i moją skromną osobę).<br> Otóż, jak mniemam, rzecz ma się jednak bardziej skomplikowanie.<br> Czytelnikom, którzy nie pamiętają eseju Isaiaha Berlina Dwie<br>koncepcje wolności, należy się przypomnienie. "Wolność negatywna" to po<br>prostu wolność od zewnętrznego przymusu, "pozytywna" natomiast to wolność, którą osiąga się przez poznanie<br>istoty rzeczy, zrozumienie zasad kierujących biegiem świata. Dla<br>chrześcijan tą wyzwalającą "istotą rzeczy" będzie prawda o Bogu<br>objawiona w Chrystusie, zgodnie z Janowymi słowami