Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
pytali "za ile". Wreszcie Woźniak natknął się na Gorczycę.
- Panie Stefanie - zatrzymał go przed podjazdem. Szef serwisu gdzieś przepadł, może pan mógłby powiedzieć mechanikom... rozwaliłem miskę olejową.
- Słuchaj chłopcze - powiedział sucho Gorczyca serwis jest państwowy, a państwo to nie Armia Zbawienia. Gdyby każdy, kto jeździ polskim fiatem chciał, żeby mu fabryczni mechanicy naprawiali wszystko, musielibyśmy zawiesić produkcję. Ale nie przejmuj się - dorzucił odchodząc - możesz jeszcze startować w Monte Kalwaria. Na hulajnodze.
Marek załamany, ale i wściekły, poszedł do pokoju.
Opróżnili z Rupniewiczem kieszenie i policzyli dokładnie pieniądze. Mieli, nie licząc bonów na benzynę, nieco ponad osiemset złotych.
- Na kolację starczy - powiedział
pytali "za ile". Wreszcie Woźniak natknął się na Gorczycę.<br>- Panie Stefanie - zatrzymał go przed podjazdem. Szef serwisu gdzieś przepadł, może pan mógłby powiedzieć mechanikom... rozwaliłem miskę olejową.<br>- Słuchaj chłopcze - powiedział sucho Gorczyca serwis jest państwowy, a państwo to nie Armia Zbawienia. Gdyby każdy, kto jeździ polskim fiatem chciał, żeby mu fabryczni mechanicy naprawiali wszystko, musielibyśmy zawiesić produkcję. Ale nie przejmuj się - dorzucił odchodząc - możesz jeszcze startować w Monte Kalwaria. Na hulajnodze.<br>Marek załamany, ale i wściekły, poszedł do pokoju.<br>Opróżnili z Rupniewiczem kieszenie i policzyli dokładnie pieniądze. Mieli, nie licząc bonów na benzynę, nieco ponad osiemset złotych.<br>- Na kolację starczy - powiedział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego