marznę, bo w nocy śpię i nic nie czuję, <br>a w dzień rzadko jestem u siebie... Zaraz napalę, to się ogrzejesz. Klęczy ciachając szczapki na rozpałkę. Madzia stoi obok z ręką na blaszanej rurze. Piecyk, który ich dzieli, jest trochę inny niż w Dojmach, bo tam był skrzyniowy i z fajerkami, a ten to zwykła "żabka". Ale wtedy, w dniu ostatnim, Szczęsny tak samo klęczał przypalając i ona patrzyła się na niego w zamyśleniu.<br>- Nawet nie wiem, jak się urządziłaś, Madziu, gdzie mieszkasz.<br>- Będę żyła z korepetycji. Ze wszystkich zajęć to jedno daje największą swobodę w dysponowaniu czasem. Mam już jedną