Istvan wrócił do siebie, rozsiadł się, z ulgą zapalił papierosa. Jeszcze raz przeżywał rozmowę z Bajcsym, teraz znajdował o wiele zręczniejsze odpowiedzi, lepsze posunięcia.<br>Spokój, aktorzyno - skarcił się i zaczął przeglądać pocztę. Nadeszły zaproszenia na odczyty, pytali w listach, kiedy wystawa rękodzieła węgierskiego zjedzie do Kampuru, i kilka zawiadomień o fajfach, w tym jedno od wiceministra rolnictwa.<br>Pośród czasopism leżała podłużna, brunatna koperta, którą mu przyniosła Judyta. Wytrząsnął fotografie, rozsypał wachlarzem na stole.<br>Oto miał je wszystkie, piękne dziewczęta uchwycone niespodziewanym, okrutnym błyskiem flesza. W przegięciu smukłych ciał, w gestach tanecznych znajdował radość owej nocnej godziny. Żarówki w tle majaczyły jasnymi