Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Jeden zastrzelił niedawno starych rodziców, by nie cierpieli po stracie syna. Powiedziała: "nie szukaj nas, bo odchodzimy jak dzień wczorajszy w ciemność'? Przepraszam, że pana tak wypytuję, ale to ważne dla kapitana, bez istotnych przesłanek nie możemy uruchomić całej machiny.

Przekazał. Kapitan docenił przesłanki, machina ruszyła - zdjęcie Maksa i moje faksowano do posterunków w promieniu dwustu mil.
Wróciłam późnym wieczorem, Jac siedział w kuchni z bezprzewodowym telefonem, który był teraz w całym domu najważniejszy.
- Nawet nie potrafię z tego strzelać, za ciężki i ma za duży odrzut.
Położyłam colta na stole; podniósł na mnie wzrok. Nie oskarżał, tylko rozpaczliwie pytał.
- Ładnie
Jeden zastrzelił niedawno starych rodziców, by nie cierpieli po stracie syna. Powiedziała: "nie szukaj nas, bo odchodzimy jak dzień wczorajszy w ciemność'? Przepraszam, że pana tak wypytuję, ale to ważne dla kapitana, bez istotnych przesłanek nie możemy uruchomić całej machiny.<br><br> Przekazał. Kapitan docenił przesłanki, machina ruszyła - zdjęcie Maksa i moje faksowano do posterunków w promieniu dwustu mil.<br>Wróciłam późnym wieczorem, Jac siedział w kuchni z bezprzewodowym telefonem, który był teraz w całym domu najważniejszy.<br>- Nawet nie potrafię z tego strzelać, za ciężki i ma za duży odrzut. <br>Położyłam colta na stole; podniósł na mnie wzrok. Nie oskarżał, tylko rozpaczliwie pytał.<br>- Ładnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego