Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
kawy. A potem skierowałem się w dół, w stronę Colosseum. Następnie po schodach - na Eskwilin. Tu w ogrodach, błąkając się wśród ruin i zabytków, spędziłem szereg godzin. Opanowałem się na koniec. Podczas kolacji w "Wandzie" brałem udział w ogólnej rozmowie już normalnie. Lecz kiedy znalazłem się sam w pokoju - nowa fala irytacji i rozgoryczenia. Przemogłem się jednak raz jeszcze. Maliński mógł się przecież mylić. Jego rozumowanie opierało się w dużej mierze na różnych niewiadomych. Wśród nich mogły być również i niekoniecznie wrogie moim interesom. Należało bezwzględnie wziąć się w ryzy i nie poddając się jeszcze całkowicie, doczekać do rozmowy z księdzem
kawy. A potem skierowałem się w dół, w stronę Colosseum. Następnie po schodach - na Eskwilin. Tu w ogrodach, błąkając się wśród ruin i zabytków, spędziłem szereg godzin. Opanowałem się na koniec. Podczas kolacji w "Wandzie" brałem udział w ogólnej rozmowie już normalnie. Lecz kiedy znalazłem się sam w pokoju - nowa fala irytacji i rozgoryczenia. Przemogłem się jednak raz jeszcze. Maliński mógł się przecież mylić. Jego rozumowanie opierało się w dużej mierze na różnych niewiadomych. Wśród nich mogły być również i niekoniecznie wrogie moim interesom. Należało bezwzględnie wziąć się w ryzy i nie poddając się jeszcze całkowicie, doczekać do rozmowy z księdzem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego