twym włosie miecz się pogruchotał?<br><br>Ja wiem, Zuzanno, uciekłaś spod ściany,<br>Masz smugi ognia nad muszlami uszu,<br>Może twój oddech przedśmiertny jak wiatr<br>Drogi pocisków po świecie rozproszył?''<br><br>Ona: "Majorze, pan mnie już nie kocha?<br>Och, pańskie dłonie są takie ruchliwe! -<br>Płacze i patrzy na twardą mą grdykę,<br>Jak w fałdach skóry wędruje samotna.<br><br>Jak coś nabrzmiewa w guzach moich szczęk,<br>Jak tarcze czoła robią się rozdzielne,<br>Jak kamienieje każda moja stopa<br>W rzeźbę skruszoną deszczami i wiatrem.<br><br>Adwokat<br>Na strych Zuzanny przemykam się chyłkiem,<br>W białych pończochach z intymnej bawełny -<br>Najlepiej nocą, gdy księżyc niepewny<br>Omszy mą postać zielonkawą mgiełką