ze mną?<br>- I ty mnie to mówisz? - odpowiedziała Rebeka ze smutkiem i poniekąd z rozczarowaniem. - Wiesz przecież, ilem dla ciebie już zrobiła.<br>- To za mało - odrzekł chirurg. Cień jego zniknął, a głos dochodził teraz również od strony łóżka. Tak było w rzeczywistości, siedział bowiem obok Rebeki i roztargnionym ruchem wygładzał fałdy żółtej atłasowej kołdry. Oprócz łóżka w pokoju stał stół, szafa, parę krzeseł, a pod oknem duży, skórzany fotel. Pokój miał charakter niezamieszkany, hotelowy, nieprzytulny.<br>- To za mało - powtórzył chirurg Tamten. - Nasza miłość wymaga stanowczych kroków. Mówiłem ci zawsze, że jak się okazało, nie nadaję się do przelotnego romansu.<br>- Czegóż ty