Typ tekstu: Książka
Autor: Czapski Józef
Tytuł: Patrząc
Rok wydania: 1996
Lata powstania: 1958-1960
Goi (u tego ostatniego nawet czasami - jak nigdy u
Rembrandta - odpycha zbytnia wirtuozja; przypominam sobie taki portret
kardynała o błyszczących paznokciach4) - przecież te portrety
zadziwiające nie palą jak Boeuf écorché czy Syn marnotrawny Rembrandta,
czy Goyowskie sceny czarownic z Prado, czy obrazy Soutine'a.
Trudno uwierzyć, by nie był bardzo złym falsyfikatem mały pejzaż z
okolic Paryża, jakoby przez Soutine'a malowany w 1917 roku i zawieszony
w przejściu na wystawie u Charpentier, jedyny, który by świadczył, że i
Soutine próbował malować bez natchnienia. Ale prawdopodobnie jest to
przecież bardzo słaby kicz samego Soutine'a, wyjątek potwierdzający
regułę i dowód, jak do takiej pracy
Goi (u tego ostatniego nawet czasami - jak nigdy u<br>Rembrandta - odpycha zbytnia wirtuozja; przypominam sobie taki portret<br>kardynała o błyszczących paznokciach4) - przecież te portrety<br>zadziwiające nie palą jak Boeuf écorché czy Syn marnotrawny Rembrandta,<br>czy Goyowskie sceny czarownic z Prado, czy obrazy Soutine'a.<br> Trudno uwierzyć, by nie był bardzo złym falsyfikatem mały pejzaż z<br>okolic Paryża, jakoby przez Soutine'a malowany w 1917 roku i zawieszony<br>w przejściu na wystawie u Charpentier, jedyny, który by świadczył, że i<br>Soutine próbował malować bez natchnienia. Ale prawdopodobnie jest to<br>przecież bardzo słaby kicz samego Soutine'a, wyjątek potwierdzający<br>regułę i dowód, jak do takiej pracy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego