Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok wydania: 1978
Rok powstania: 2005
krwawych, ale wcale nie aż tak bardzo. Grozy na dobrą sprawę nie ma tu wcale, poezji - niewiele.
I na dobrą sprawę nie bardzo wiadomo: dlaczego. Bo spektakl miał przecież iść za słowem i stworzyć metafizykę.
Może szkoda, że tak temperamentny inscenizator jak Hanuszkiewicz powściągnął (co ostatnio robi regularnie) wodze swojej fantazji, wyciszył rzecz całą, uskromnił, wyprał z namiętności...
Ot, to właśnie! Śladu w tej "Salomei"namiętności, którymi aż paruje tekst.
Wreszcie: aktorzy. Klucz i sedno tej inscenizacji, jej wymóg sine qua non, skoro miała "...pójść za słowem". Najkrócej: wielu z nich obsadzono nietrafnie. Trudno się dziwić, że nie udźwignęli skromnego zamysłu
krwawych, ale wcale nie aż tak bardzo. Grozy na dobrą sprawę nie ma tu wcale, poezji - niewiele. <br>I na dobrą sprawę nie bardzo wiadomo: dlaczego. Bo spektakl miał przecież &lt;hi rend="italic"&gt;iść za słowem i stworzyć metafizykę&lt;/&gt;. <br>Może szkoda, że tak temperamentny inscenizator jak Hanuszkiewicz powściągnął (co ostatnio robi regularnie) wodze swojej fantazji, wyciszył rzecz całą, uskromnił, wyprał z namiętności... <br>Ot, to właśnie! Śladu w tej &lt;hi rend="italic"&gt;"Salomei"&lt;/&gt;namiętności, którymi aż paruje tekst. <br>Wreszcie: aktorzy. Klucz i sedno tej inscenizacji, jej wymóg sine qua non, skoro miała &lt;hi rend="italic"&gt;"...pójść za słowem"&lt;/&gt;. Najkrócej: wielu z nich obsadzono nietrafnie. Trudno się dziwić, że nie udźwignęli skromnego zamysłu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego